2012/09/03

Rozdział VII


Dzisiaj jest coś na początku. Rozdział VII już jest. Wreście. Jestem taka zmęczona, a pewna osoba, która ma na imię Wiktoria, zmusiła mnie do napisania notki, bo jej się nie chciało. Nic nowego. Ale ja znajdę sposób by chodź raz napisała jakąś notkę. Póki co najlepszy plan jaki mi wpadł, to wykożystać Wydaję mi się, że nikt nie czyta tych notek, ale cóż. Piszę je i chyba długo się to nie zmieni. Więc rozdział jest jakiś dziwny, ale nie mnie oceniać. Wiktoria liczyła, że coś napiszę jako bonus i nie chodziło jej chyba o jakieś opowiadanie. Za to na pocieszenie (z racji rozpoczęcia roku szkolnego) opowiem krótko o moim dniu który był conajmniej dziwny.
Zaczęło się, że wstałam o 7.19 i zaczęłam czytać bloga o 1D. Nie jestem ich fanką, nic a nic. (Raczej słucham metalu. Od dzisiaj coś noszę dowiecie się później i z One Direction spotykam się tylko na blogach które kocham) Później ubrałam się w "odświętne" ciuchy. W moim wykonaniu były to: musztardowe spodnie, koszula i conversy (boże nie wiem jak się to wszystko piszę, ale mniejsza. Jestem zbyt leniwa by sprawdzać). Później spotkanie z innymi pare przytulasków, śmiechów i wgl. Apel upłynął nam na rozmowach. Porozmawialiśmy potem z naszą starą wychowawczynią i wpdałyśmy w piątkę spóźnionę do sali gdzie był już nasz wychowawca i czytał listę obecnych. Pogadał trochę, podał plan i w sumie koniec. Poszłam do kupca z Wiktorią, Eweliną i Klaudią. Później z Wika poszła do damu, a my z dziewczynami do miasta. Ja kupiłam sobie glany z czego jestem mega szczęśliwa. Pochodziłyśmy trochę po mieście. Spowrotem poszłyśmy po Wiktorię, bo Klaudia poszła już do domu. Teraz Ewelina kupiła buty. Ja pojechałam do cioci, a dziewczyny do domów. Było około 18. U cioci pogadałam trochę, pokazałam buty i wgl. Ciocia zareagowała pozytywnie, lecz moi rodzice nie koniecznie. Tata mówił coś o zgoleniu głowy i kolczyku (podkówce) w nosie. Średnio mnie to interesowało, ponieważ spełniłam już swoje marzenie i jestem szczęśliwa. Nom, a teraz piszę notkę i zasypiam, pomimo tego, że jest wcześnie. Nogi mnie bolą, bo glany mnei optarły.
Taa... mój nieciekawy dzień był bonusem z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Już nie gadam (piszę) i zaprawszam do czytania. A i powodzenia w nowym roku szkolnym. Haha.... Może to zaszkoczenie, ale ja z Wiktorią, mamy w planie się uczyć... Tak.! 5.0 i jadę do Londynu, za 2 lata (no Wiktoria też... nawet jak bym chciała to nie mogę jej zostawić... bo komu będę dogryzać jak nie jej.) Nom wiem życzcie mi powodzenia.
Pozdrawiam(y)
xoxo

-
Tego dnia loczek miał urodzinny. Wszyscy postanowili zacząć przygotowania równo o 16. Hazza, musiał pójść do rodziców więc mogli bezproblemowo wszystko przygotować. Lena z Niallem pojechali od razu do jednego z pobliskich super markertów. Wzęli dwa koszyki i ledwie się do nich zmieślici, w jednym alkohol. Po powrocie zastali dom w prawie przygotowany. Trzeba było tylko przywiesić balony i przebrać się. Dziewczyna Nialla złożyła to. Klaudia to. Rozalia miała na sobie to. Około 18 wszyscy goście przyszli i czekali na przybycie Lou, Klaudii i Hazzy. Pochwili Liam dostał sms-a że zbliżają się do domu. Wszyscy się schowali, gdy jubilat stanął w drzwiach wszyscy zaczęli śpiewać "happy birthday". Loczek stał z wielkim uśmiechem na twarzy, a po zakończeniu piosenki wszyscy zaczęli wręczać mu prezenty. Gdy przyszedł czas na najlepszych przyjaciół, okazało się że złożyli się na prostownicę. Hazza zgromił wszyskich wzrokiem lecz po chwili wszyscy się przytulili i zaczęli śmiać. Impreza trwała już trochę czasu, chłopcy byli pijani, a dziewczyny nie zostawały w tyle. Zayn siedział sam przy barze, czarnowlosa postanowiła z nim pogadać.
 -Co się dzieje? -powiedziała już trochę podpia dziewczyna
 -A co ma się dziać? Wszystko jest ok. Jestem na przyjęciu, świetnie się bawię -mówiąc to wypił kieliszek wódki i zapił sokiem. Dziewczyna zabrała mu już kolejny kieliszek i sama wypiła, mówiąc: "Tobie już wystarczy, daj mi wypić i opowiadaj co się dzieje". Mulat opowiedział wszysko co go męczyło czyli to że Lena mu się spodobała lecz ona jest z Niallem. Dziewczyna przygarnęła go ramieniem i zapewniła, że wszysko się ułoży. Trochę podniesiony na duchu chłopak udał się na "parkiet" i zaczął tańczyć z poznaną nie dawno brunetką (kuzynką Hazzy). Roz siedziała sama przy barze i patrzyła, jak Klaudia rozmawia o czymś z Lou.
 -Jak się bawisz? -zapytał Louis uśmiechając się pod nosem
 -Nieźle. A ty? -powiedziała mało entuzjatycznie
 -Też ok. Zatańczysz? -zaproponował
 -Z tobą zawsze- powiedziała wstając
 Zielonooka była szczęśliwa, że Klaudia zaprzyjaźniła się z chłopakiem. Postanowiła znaleść swojego chłopaka (za każdym razem gdy to powtarzała miała szczery uśmiech na twarzy). Nigdzie go nie było, postanowiła pójść do swojego pokoju. Zobaczyła go leżącego na łóżku. Podeszła do środka i zaczęła rozmawiać.
 -Dlaczego jesteś tutaj, nie podoba ci się impreza?
 -Podoba, ale jestem trochę zmęczony i jakoś tak wyszło. -kłamał Harry.
 -Napewno chodzi tylko o to? Mi możesz zaufać, w końcu jesteśmy parą.
 -Chodzi o moich rodziców, ale nie chce o tym gadać, opowiem ci wszystko rano. A czemu ty nie jesteś na dole?
 -Przyszłam po ciebie.
 -Kłamiesz, widać to po twoich oczach.
 -Za bardzo mnie znasz, chciałam przemyśleć moją dzisiejszą rozmowę z Zayn'em.
 -A co ci powiedział, może ci jakoś pomogę?
 Dziewczyna opowiedziała wszystko co mówił mulat i poprosiła loczka by nikomu nie mówił. Chłopak tylko spojrzał w sufit i westchnął. Był rozdarty ponieważ Zayn i Niall byli przyjaciółmi, a on chciał dobra dwójki.
 -Wydaje mi się, że odkąd was poznaliśmy wszystko się zmieniło, my z chłopakami się od siebie oddaliliśmy, bo już nie widujemy się tak często, a Lena rozbija przyjaźń Nialla i mulata. - powiedział niepewnie chłopak
 -Czyli co.? Żałujesz że nas poznałeś i jeszcze mówisz że Lenka jest winna że chłopacy się w niej zakochali i mówisz iż my jesteśmy winne i ty nie jesteś ze mną szczęśliwy- krzyknęła i już miała wstawać lecz on ją zatrzymał i zaczął się tłumaczyć.
 -Cieszę się iż jesteśmy razem, ale nie przepadam za blondynką. Jednak będę się z nią zadawać i będę dla niej miły, fajnie że się znamy tylko nie widujemy się już wogólę z chłopakami, musimy to naprawić.
 -Nom już lepiej, ale nie rozumiem czemu jej nie lubisz. Nie ważne. Może chcesz prezent ode mnie ?
 -Taak -odpowiedział z łobuzerskim uśmieszkiem
 -To najpierw posprzątaj po imprezie i wyproś gości -powiedziała stanowczo dziewczyna
 -Już pędzę -wykrzyknął rozradowany loczek
 Chłopak wybiegł radosny i zbiegł do salonu. Na miejcu nie zobaczył dużo ludzi. Nie byli oni jednak trzeźwi i skłonni do opuszczenia domu.
 *
 -Klaudia, mam nietypową prośbę. Mogłabyś zostać moją dziewczyną, tylko nie taką prawdziwą, a na wyjścia, wiesz chodzi mi o to -zająkał się -bo chcę, aby Eleanor była zazdrosna, przepraszam jeśli to coś złego...-nie dokończył
 -Nie ma problemu, jakoś jest mi to obojętne, może ci to pomorze ...
 -Dziękuję, jesteś wspaniała -mówił, przytulając ją.
 -Dla przyjaciół wszystko
 -To we wtorek wyjdziesz ze mną ?
 -Pewnie, wtedy nie mam zajęć
 -A teraz może zamówimy taksówkę bo już późno, a Harry'emu zależy na tym aby z Rozalią  zostali sami...-zaśmiał się
 Brunetka tylko przytaknęła. Taksówka podjechała po dom Lou, a nie akademik .
 *
 Hazza staną na podwyższeniu gdzie znajdował się sprzęt Dj'a. Przez mikrofon podziękował za przybycie i przygotowanie przyjęcia lecz musi ono dobiec końca. Większość osób które było wmiarę trzeźwe westchnęły, a pijani wyczołgali się z domu. W mieszkaniu zostali tylko: Niall, Zayn, Liam, Lena no i Rozalia, która leżała w pokoju. Harry poprosił przyjaciół by mu pomogli posprzątać. Wszyscy przytaknęli pomimo faktu iż nie czuli się najlepiej. Większość sprzątała w salonie i kuchni lecz loczek pociągnął blondyna do jednego z pokoi gościnnych. Horan zachwianym krokiem podszedł do łóżka i się na nie rzucił. Styles zaczął rozmowę z chłopakiem.
 -Jak ci się układa z Leną? -zapytał niepewnie zielonooki
 -Jeszcze się pytasz? Jest cudownie! A czemu się pytasz coś nie tak z Rozalią?
 -Nie, wszystko ok, a nawet lepiej, ale ona dzisiaj rozmawiała z Zayn'em, który wyżalił jej się że czuje coś do blondynki i nie wie co zrobić.
 -Ale co konkretnie jej powiedział?
 -Powiem ci rano bo pewnie nas szukają, ale uwarzaj na nią bo ona niszczy waszą przyjaźń i może ciebie lub jego zranić.
 -Ok, ale i tak ją kocham i nie zostawię bez względu na wszystko.
 -Ale i tak uważaj, a i pamiętaj że mieliśmy być w piątkę przyjaciółmi na zawsze i nikomu masz nie mówić.
 Chłopacy wyszli z pokoju i zauważyli że większość jest już posprzątane, zostało tylko wyrzucenie śmieci, przełożone na jutro. Len zamówiła sobie taksówkę, a Niall postanowił wrócić na pieszo by przemyśleć sprawę. Był zmuszony wracać w towarzystwie pijanego Zayn'a. Mieszkali oni od siebie kilka domów. Na początku szli w milczeniu lecz Horan przerwał milczenie:
 -Ostatnio wogólnie nie gadasz z moją dziewczyną, zawsze byliście przyjaciółmi, a teraz nie rozmawiacie, coś się stało? Pamiętaj jesteśmy jak bracia możesz mi mówić wszystko.
 -Nie, wszystko ok. Po prostu nie mieliśmy ostatnio o czym rozmawiać, więc nie rozmawialiśmy. -skłamał
 - Kto inny powiedział mi coś innego. -uśmiechną się szyderczo Niall
 -Roz.!-Krzyknął Zayn- zabiję ją.
 -Nie, nie Rozalia mi powiedziała, ale widzę że jednak coś leży na rzeczy.
 -Co słyszałeś? -warknął
 -A co miałem usłyszeć?
 -Mów, albo ci przywalę tak samo jak na wykładzie.
 -Mam się ciebie bać? Taki z ciebie badboy a tak naprawdę jesteś zwyczajnym chłopakiem, który podniesie rękę tylko na słabszego od siebie przyciela. Przypomnij mi czy kogo kolwiek obcego i śliniejszego kiedyś uderzyłeś? Jesteś za słaby, nie dasz rady. -w tym samym czasie Zayn uderzył Nialla w twarz i przyśpieszył. Gdy znalazł się w domu pożałował swojej decyzji bo nie wiedział co myśli chłopak.

-
Dzisiaj jest coś na początku. Rozdział VII już jest. Wreście. Jestem taka zmęczona, a pewna osoba, która ma na imię Wiktoria, zmusiła mnie do napisania notki, bo jej się nie chciało. Nic nowego. Ale ja znajdę sposób by chodź raz napisała jakąś notkę. Póki co najlepszy plan jaki mi wpadł, to wykożystać Wydaję mi się, że nikt nie czyta tych notek, ale cóż. Piszę je i chyba długo się to nie zmieni. Więc rozdział jest jakiś dziwny, ale nie mnie oceniać. Wiktoria liczyła, że coś napiszę jako bonus i nie chodziło jej chyba o jakieś opowiadanie. Za to na pocieszenie (z racji rozpoczęcia roku szkolnego) opowiem krótko o moim dniu który był conajmniej dziwny.
Zaczęło się, że wstałam o 7.19 i zaczęłam czytać bloga o 1D. Nie jestem ich fanką, nic a nic. (Raczej słucham metalu. Od dzisiaj coś noszę dowiecie się później i z One Direction spotykam się tylko na blogach które kocham) Później ubrałam się w "odświętne" ciuchy. W moim wykonaniu były to: musztardowe spodnie, koszula i conversy (boże nie wiem jak się to wszystko piszę, ale mniejsza. Jestem zbyt leniwa by sprawdzać). Później spotkanie z innymi pare przytulasków, śmiechów i wgl. Apel upłynął nam na rozmowach. Porozmawialiśmy potem z naszą starą wychowawczynią i wpdałyśmy w piątkę spóźnionę do sali gdzie był już nasz wychowawca i czytał listę obecnych. Pogadał trochę, podał plan i w sumie koniec. Poszłam do kupca z Wiktorią, Eweliną i Klaudią. Później z Wika poszła do damu, a my z dziewczynami do miasta. Ja kupiłam sobie glany z czego jestem mega szczęśliwa. Pochodziłyśmy trochę po mieście. Spowrotem poszłyśmy po Wiktorię, bo Klaudia poszła już do domu. Teraz Ewelina kupiła buty. Ja pojechałam do cioci, a dziewczyny do domów. Było około 18. U cioci pogadałam trochę, pokazałam buty i wgl. Ciocia zareagowała pozytywnie, lecz moi rodzice nie koniecznie. Tata mówił coś o zgoleniu głowy i kolczyku (podkówce) w nosie. Średnio mnie to interesowało, ponieważ spełniłam już swoje marzenie i jestem szczęśliwa. Nom, a teraz piszę notkę i zasypiam, pomimo tego, że jest wcześnie. Nogi mnie bolą, bo glany mnei optarły.
Taa... mój nieciekawy dzień był bonusem z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Już nie gadam (piszę) i zaprawszam do czytania. A i powodzenia w nowym roku szkolnym. Haha.... Może to zaszkoczenie, ale ja z Wiktorią, mamy w planie się uczyć... Tak.! 5.0 i jadę do Londynu, za 2 lata (no Wiktoria też... nawet jak bym chciała to nie mogę jej zostawić... bo komu będę dogryzać jak nie jej.) Nom wiem życzcie mi powodzenia.
Pozdrawiam(y)
xoxo

2 komentarze: