2012/08/23

Rozdział V



Równo o jedynastej dwie dziewczyny były gotowe,jednak martwił je fakt, że Rozalii nigdzie nie ma. Dzwoniły, ale w słuchawce słyszały tylko dźwięk poczty głosowej. Nagle do Leny zadzwonił nieznany numer i uprzedził, iż czarnowłosa spóźni się na wykład. Nieznanym głosem w słuchawce okazał się Harry, który stał w korku w centrum miasta. Chciał odwieść "koleżankę" pod szkołę. Jakiś idiota postanowił zaparkować na środku drogi i stworzył wielkie komplikacje w ruchu. Czarnowłosa panikowała, lecz loczek uspakajał ją, że wszystko będzie dobrze i będzie mogła zając miejsce w pierwszym rzędzie i na 100% jej nie wyrzucą. Około 12.30 znaleźli się na miejscu. Rozi i chłopak weszli na tą samą sale, dziewczyna posłała mu minę WTF!? lecz on się tylko uśmiechnął i kazał usiąść jej gdzieś na auli. Wejście gwiazd odbyło się dopiero o 13 z powodu problemów technicznych. Na podwyższenie wbiegła piątka chłopaków, którymi okazało się 1D. Dziewczyny były zszokowane. "Gwiazdorzy" zaczęli prowadzić wykład lecz Niall co chwilę się mylił. Nialler tłumaczył swoje błędy tym iż osoba przy której mocniej bije serce jest na sali. Wypowiedział także imię Leny, która się zawstydziła. Wszyscy chłopacy z One Direction byli szczęśliwi, wszyscy oprócz Zayna, który wstał, uderzył blondyna z pięści w twarz i wybiegł. Niebieskooka podbiegła do poszkodowanego i ujrzała że leci mu krew z nosa. Organizatorzy zarządzili pół godziny przerwy i zajęli się Niallem. W tym samym czasie Lenka poszła szukać Zayn'a, po chwili znalazła go siedzącego pod ścianą, na korytarzu. Przykucnęła na przeciwko jego lecz on nawet nie drgnął. Złapała go za ramię lecz on tylko lekko się poruszył. Nie mając więcej pomysłów ujęła jego brodę w rękę zmuszając go do popatrzenia jej w oczy. Zaczęła nie pewnie rozmowę, puszczając jego twarz.
 -Dlaczego? Dlaczego uderzyłeś Nialla?
 -Jeszcze się pytasz? Jesteśmy sławnymi chłopakami, którzy nie mogą mówić publicznie o swoich uczuciach. Wszystko co możemy powiedzieć o naszych partnerkach jest ustalane przez menadżera, a to nie było. To może rozwalić nasz zespół i naszą karierę. A z resztą... chodzi też o ciebie no bo ... nie ważne. 
 -Zacząłeś to już dokończ. Tu chodź o mnie, więc powiedz.- nakazała Lena
 Chodźcie. Przerwa się już skończyła.-wybiegła z sali Klaudia.
 -No już idę -powiedziała dziewczyna wchodząc powoli do auli.
 -A ty Zayn nie idziesz? Musisz z chłopakami dokończyć wykład.-stwierdziła Klaudia.
 - No już idę -mówiąc to wstał i wszedł do sali.
 Wszedł podwyższenie i przeprosił za znokautowanie kolegi i dodał, że to była krótka lekcja aktorstwa. Potem podał rękę na zgodę Niallowi. Nialler niechętnie przyjął przeprosiny. Chłopacy dokończyli wystąpienie i chwile porozmawiali z dziewczynami (w tym wymienili się numerami telefonicznymi). Lou wrócił do domu i w końcu mógł na spokojnie porozmawiać z kolegą Joshem.
 *rozmowa Louisa z Joshem*
 -Lou co się wydarzyło z Eleanor? -zapytał się
 -Przez cały czas myślałem że ona jest ze mną dla miłości i dlatego że mnie kocha. Teraz dowiedziałem się, że jest ze mną dla pieniędzy. - wyżalił się chłopak
 -Ale skąd to wiesz, jakiś fan, a raczej hejter ci to powiedział? A może uwierzyłeś w plotki? Ona ciebie kocha, a jak nie to daj mi dowód. 
 -Hmm... Może wystarczającym dowodem na to będzie zdjęcie sms-a którego dostała dzisiaj od swojej przyjaciółki? -mówiąc to Lou wyciąga telefon, szuka zdjęcia i pokazuję Joshowi.
 -Fuck. Masz rację, ale może tu chodzi o co innego?
 -Nie, przecież tutaj pisze wyraźnie: 'Kiedy będziesz miała dostęp do karty Louisa i będziemy mogły wziąć pieniądze i wyjechać. Trzeba zrobić to jak najszybciej. Jennifer. xx' 
 -No, ok. Ale czekaj ty przeczytałeś jej sms'y?
 -Nie, zapytałem jej się która godzina a ona rzuciła mi telefon, nie wyłączając wcześniej sms'a. 
 -To co robimy, rozstajesz się z nią? Czekaj, to głupie pytanie, lepiej powiedz kiedy się z nią rozstajesz? -poprawił się przyjaciel
 -Chociażby teraz, jadę i kończę to raz na zawsze.
 -Mądry jesteś -zażartował -Jechać z tobą?
 -Nie sam to załatwię, ale pozwól że zostanę u ciebie jeszcze tydzień.
 -Nie ma sprawy, zawsze możesz przychodzić -odpowiedział serdecznie -a zresztą samemu w domu jest mi nudno, ale już jedź bo jest dość późno i tak. A z resztą ja jestem umówiony z Klaudią więc nie wiem kiedy wrócę, masz klucze.
 -Ja będę niedługo
 *koniec rozmowy z Joshem*

 Klaudia jest w trakcie spotkania z Joshem. Chłopak postanawia ją pocałować. Dziewczyna nagle wpada w szał.
 -Co ty sobie wyobrażasz!? Myślisz że jestem taka łatwa!?
 -Nie ja tylko...
 -Ty tylko chcesz mnie zaliczyć i porzucić jak inne. -odwrzasnęła -Myślę, że nie ma sensu kontynuować naszej znajomości...
 -Naprawdę tak uważasz, dlaczego ? To tylko pocałunek...
 -Dla ciebie tylko pocałunek, ale ja to traktuje inaczej -odbiegła z płaczem
 On stał sparaliżowany ,gdyż nie spodziewał się takiej reakcji, zastanawiał się w czym zawinił. Po chwili gdy dotarło do niego, że brunetka oddala się, zaczął za nią biec wykrzykując, iż przeprasza i oferując dokończenie randki. Widać było żal w jego oczach, bo stracił coś co chciał zdobyć.
 *
 -Niall gdzie mnie prowadzisz? Ja nic nie widzę przez tą opaskę na oczach. -powiedziała zdenerwowana lecz rozśmieszona Lena.
 -To niespodzianka. Już nie daleko. A z resztą jesteś słodka jak się złościsz. -zażartował chłopak
 -Daleko jeszcze?
 -Nie
 -Ale daleko...?
 -No nie.!-powiedział poirytowany blondyn
 -No, ale dale..- Nie dał jej dokończyć bo zamknął jej usta pocałunkiem i ponownie wziął na ramiona, ale delikatniej i z większą czułością niż ostatnim razem. 
 -Możesz już zdiąć opaskę. -Powiedział i w tym samym czasie przymrużył oczy ze strachu że dziewczynie się nie spodoba.
 -Niall.. to jest... chciałam powiedzieć, że romantyczne bo przygotowałeś to na ruinie starego budynku, ale chyba zmienię zdanie na słodkie i zabawne. -powiedziała to i wpadła w niekontrolowany śmiech, jej stan był spowodowany widokiem. Ujrzała: czerwono-biały kocyk w kratkę, a na nim jedzenie z McDonald's. 
 -Nie chciałem być taki stereotypowy jak Hazza, Zayn i Liam.- powiedział skromnie chłopak.
 -I udało ci się.! -krzyknęła i rzuciła mu się na szyję. -Wiesz co jesteś pokręcony i za to ciebie lubię. -powiedziała radośnie
 -Ale wciąż tylko lubisz prawda?
 -Niall...
 -Spoko nie dokańczaj zjedzmy kolację i cię odwiozę. -zaczęli jeść posiłek. Zapomnieli o poprzedniej rozmowie i cieszyli się chwilą. Wygłupiali się jak małe dzieci, karmili się nawzajem i rozmawiali o wszystkim i o niczym. -Wiesz co zrobiło się późno, a od rana masz zajęcia, więc już ciebie odwiozę chociaż było bardzo miło.
 -Ach... Muszę się nauczyć na sprawdzian z historii o którym zapomniałam.
 -Wiesz co, może nie wyglądam na najmądrzejszego, ale historie umiem fenomenalnie, więc może ja ciebie poduczę?
 -Już to widzę, ale czemu nie. Wpadniemy tylko po książki i pojedziemy do ciebie, co ty na to?
 -Zgoda, ale na moich warunkach. 
 -Mam się bać? Jak tak to muszę cię uprzedzić że mój tata jest policjantem. -nie zorientowała się że mówiła to sama do siebie, lecz po chwili usłyszała Nialla w oddali i zaczęła za nim biec.
 Gdy znaleźli się u Nialla w domu przeszła jej chęć na naukę, jednak on był nieugięty i zaproponował, że gdy skończą to Lena dostanie nagrodę. 
 -To już koniec. Mogę dostać nagrodę?-zażartowała
 -Żartowałem, nie ma żadnej nagrody. Chciałem byś się czegoś nauczyła. -w tym momencie dziewczyna przypadkowo popycha blondyna na łóżko, siada na jego brzuchu i zaczyna go łaskotać, on chcąc się wyrwać przypadkowo musnął jej usta, ona odwzajemniła pocałunek, ale bardziej czule. Każdy pocałunek był pogłębiany i mogli by go nie przerywać, ale musieli oddychać, a ich pocałunki były już prawie nieprzerywalne. Zmęczeni opadli na łóżko i chłopak zdążył tylko wydyszeć "taka nagroda ci wystarczy?" Wiktoria nie odpowiedziała, lecz wtuliła się w tors chłopaka. 
 *
Rozalia, wracając samotnie z wykładu, rozmyślała nad tym co miał namyśli Harry mówiąc że się tym zajmie. Stojąc przed drzwiami chciała je otworzyć, ale zaważyła że nie ma na sobie swojej kurtki, a Hazzy. Była za bardzo zamyślona rozmową z loczkiem że nie zauważyła, że nie ma własnej. Kucnęła pod drzwiami zahaczając ręką o klamkę i o dziwo wpadła do pokoju przez otwarte drzwi. Od razu podążyła do szafy by się przebrać. Otworzyła i nie zobaczyła tam swoich ciuchów, a puste półki, to samo było w łazience, nie było jej kosmetyków. Od razu wpadła w panikę lecz po chwili szczęśliwy Styles został przyłapany na chowaniu walizek dziewczyny do swojego samochodu. Zielonooka krzyknęła do niego przez okno, lecz on tylko pomachał jej i zawołał na dwór. Czarnowłosa zdenerwowana zeszła, a raczej zbiegła na parking i zaczęła krzyczeć.
 -Harry ty matole co ty do cholery robisz?
 -No jak to co przeprowadzam cię do siebie -powiedział z szerokim uśmiechem.
 -Nie, powiedziałam ci już że nie, ja chcę mieszkać tutaj z dziewczynami. Stąd mam blisko do szkoły i nie mam pieniędzy na mieszkanie, a i nie chcę być hejtowana przez fanki. -wyżaliła się wciąż zdenerwowana.
 -A nauka, wyniki w szkole? Nie są już dla ciebie ważne? Dobrze wiesz jak jest w akademiku, a z resztą będziesz u mnie mieszkać na okres trwania roku szkolnego,a o czynsz nie masz się co martwić -powiedział z jeszcze większym uporem Harry. 
 -Ale Hazza...
 -Nie ma żadnego ale, wsiadasz do samochodu i jedziemy do mnie.
 -Ale muszę powiedzieć dziewczynom, o tym planie.
 -Ha ha ha -zaśmiał się -one już wiedzą, same mi powiedziały że zawsze nosisz klucz od pokoju w kurtce. Zgodziły się pod warunkiem że będziecie się nadal często widywać.
 -Boże, jak ja kocham te idiotki.
 -Ok, to jedziemy. Ale od jutra idę szukać pracy i płacę połowę czynszu.
 -Poczekamy zobaczymy, a teraz masz się uczyć bo narazie uczysz się ledwie na 3. 
 -Tak, tak tatusiu -powiedziała z sarkazmem.-Taa... sory coś dzisiaj nie myślę
 -Mam nadzieję, że przy mnie będziesz się mogła skoncentrować.
 -No właśnie nie wydaje mi się. -zażartowała
 -Awww... Jakie to było słodkie.
 -Jedziemy już czy będziemy tak stali.- Po spakowaniu ostatnich rzeczy i pożegnaniu się z Klaudią która już zdążyła wrócić odjechali.
 *
 Następnego dnia gdy Klaudia leżała sama w łóżku, usłyszała głośne pukanie do drzwi. Był to Louis. Dziewczyna zaspanym głosem spytała.
 -Co się stało ? 
 -Zapraszam cię na śniadanie. Teraz.
 -Teraz!?
 -Tak, mam nadzieję że lubisz Kanadę?
 -Kanadę?
 -Tak, bekon -powiedział z uśmiechem Lou -Daję ci 5 minut.
 -Tak mało ? Będę ewentualnie za 7 -zaśmiała się
 Po przygotowaniach poszli do restauracji na śniadanie, jak później dziewczyna zdążyła się dowiedzieć jest to ulubiona knajpka Lou. Zaczął rozmowę.
 -Słyszałem, że pokłóciłaś się z Joshem? 
 -Tak, okazał się zupełnie inny niż wydawał mi się na początku...
 -Coś o tym wiem...miałem podobnie, ale to naprawdę miły chłopak.
 -Odniosłam inne wrażenie, to twój przyjaciel, co innego możesz powiedzieć? Jak to miałeś podobnie? -zadała pytania zaciekawiona 
 -Ja i Eleanor... My ...-po dłuższym zawahaniu odpowiedział -Ja musiałem z nią zerwać...
 -Czemu? Wyglądaliście na zakochanych.
 -Ona była ze mną dla pieniędzy, a ja naprawdę byłem w niej zakochany.
 -Przepraszam, że tak zadręczam ciebie tymi pytaniami...
 -Nie ma problemu, już się z tym pogodziłem.
 -Może zmieńmy temat, nie ma co wspominać -zaproponowała
 Zjedli śniadanie rozmawiając. Jednak spotkanie nieco się przedłużyła, gdyż dochodziła 14, a o 14.30 zaczynały się zajęcia.
 -Ja już muszę spadać na uczelnię, jeszcze raz się spóźnię to nauczycielka od matematyki zje mnie -zaśmiała się
 -Podwiozę ciebie -mówiąc to poszedł zapłacić rachunek
 Po wyjściu z budynku, weszli do samochodu. Lou ciągle się śmiał, opowiadał dowcipy, widać było, że świetnie się dogadują. Gdy dotarli na miejsce. Siedzieli chwilę w ciszy. Gdy Boo Bear spytał się -Czy mogę przyjechać po ciebie po zajęciach? Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia. -tłumaczył się .
 -Jasne, mi również miło spędza się z tobą czas -powiedziała po czym pocałowała go w policzek i podziękowała za wspaniałe śniadanie.
 Gdy oddalała się w stronę uczelni, obróciła się by sprawdzić z ciekawości czy Louis odjechał, jednak ujrzała jak patrzył w jej stronę z promiennym uśmiechem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy raz piszę coś sama od siebie. Tak, tylko sama bo nie mam pojęcia gdzie jest Wiktoria. Nie dodawałyśmy nic, bo ja byłam w Chorwacji (nic nie mówiąc było bosko), a Wiktoria chyba na Słowacji. Nie wiem nawet czy wróciła.
Według mnie jest to jeden z gorszych rozdziałów, ale wiem, że jest jednym z lepszych dla Wiktorii, ponieważ kiedyś (nie wiem jak teraz) bardzo związała się z bohaterką.
Chciałam wam wszystkim podziękować za 1400 wyświetleń i 20 komentarzy. Chciałam was jeszcze poprosić o to byście komentowali bloga, jeśli go czytacie. Średio jeden rozdział czyta około 70 osób, a kometuje 5. Jeśli czytasz tego bloga to proszę skomentuj.
Nie jestem za dobra w pisaniu takich notek więc przepraszam, za nudzanie was moim monologiem i za jakiekolwiek błędy.
Kocham was za to, że czytacie i komentujecie, nawet w niewielkim gronie. Wiktoria pewnie podpisze się pod moimi słowami.
Pozdrawiam ♥

7 komentarzy:

  1. Anonimowy23/8/12

    mi tam błędy nie przeszkadzają ważne jest to o czym ta historia opowiada a tak w ogóle to fajna opowieść

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy23/8/12

    super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ;D
    zapraszam do mnie ;D Potrzebuję opinii ;D
    http://www.youaremywonderwallxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy27/8/12

    Jak zawsze boski .♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy29/8/12

    Wstawiaj następny!
    Cudny rozdział :]

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie na blogu pojawił się 1 rozdział ♥ Zapraszam .http://miaspenncer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń