2012/09/01
Rozdział VI
Rano Lena, miała najlepszą pobudkę jaką mogła sobie wyobrazić. Zamiast budzika usłyszała cichy lecz namiętny szept Nialla który mówił coś o wyjściu na zajęcia. Lecz ona nie słuchała jego słów. Dziewczyna zamarzyła się w jego głosie i odpłynęła, on to zauważył i postanowił ją trochę zdenerwować potrząsając ją za ramiona. Obrażona blondynka podkurczyła kolana pod brodę i milczała. Niall próbował ją zmusić by się odezwała lecz ona przeczyła. Po chwili przyniósł jej śniadanie do łóżka, a ona od razu zmiękła. Zjedli śniadanie śmiejąc się. Atmosfera była wspaniała do czasu aż blondyn wspomniał o wczorajszych pocałunkach.
-Nialler-zaczęła niepewnie- ja...-nie mogła dokończyć gdyż chłopak jej przerwał.
-Zostaniemy na zawsze przyjaciółmi i będzie tak już zawsze. Ja i ty jako przyjaciele.- powiedział ze sztucznym uśmiechem
-Nie, chciałam ci powiedzieć co czuję, ale ty mi przerwałeś, więc może teraz raczysz mnie posłuchać bez przerywania. -blondyn nic nie odpowiedział tylko pokazał gestem że będzie milczał -więc... nie wiem jak to powiedzieć -spojrzała na niego -jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjacielem, ale znamy się nie wiele wypóściła powietrze
-Ale możemy spróbować, oczywiście jeśli chcesz. -Niall czekał na odpowiedź której się nie doczekiwał przez dłuższy czas -Rozumiem, może pomyślisz nad tym i dasz mi odpowiedź kiedy będziesz gotowa.
-Ale ja nie wiem ile to potrwa.
-Gdy tak mówisz, to mam wrażenie że chcesz powiedzieć 'nie' tylko w łagodniejszy sposób.
-Nie, to nie tak. Daj mi czas do jutra, dobrze?
-Dam tobie tyle czasu ile tylko chcesz.
-Dziękuję -ucałowała go w policzek -teraz idę na zajęcia.
-Masz jeszcze dwie godziny do lekcji.
-Ale muszę przemyśleć niektóre sprawy. -powiedziała z lekkim uśmiechem
-Czyli nie chcesz bym cię podwiózł?
-Nie, ale dzięki, za korki i za troskę.- Lena uszykowała się, ubrała to i zmierzała do wyjścia, jednak coś ją zatrzymało.
-Pamiętaj, zawsze będziesz miała czas by pomyśleć, nie śpiesz się, a i powodzenia na sprawdziane.
-Nie dziękuję i postaram się niedługo określić. Pa
*
Po dojechaniu na miejsce. Harry wziął wszystkie walizki i nie myśląc iż Rozaila czeka przed drzwiami siłował się z bagażnikiem. Gdy wygrał "pojedynek" wprowadził dziewczynę do domu. Pokazał wszystkie pokoje, jednak kiedy doszedł do pokoju gdzie miałą rozgościć się współlokatorka zauważył iż w pokoju nie ma łóżka, które zamówione już miało dotrzeć tego ranka . Czarnowłosa zaśmiała się złośliwie, jednak on ją pocałował i wycisnął z siebie krótkie "przepraszam", widać że był zażenowany.
-Może będziesz spała u mnie? -zapytał z łobuzerskim wyrazem twarzy
-A może ...
-Czekam na propozycję -zaśmiał się
-Ja będę spała na twoim łóżku, a ty na zamówionym przez siebie łóżku.
-Ha ha ha żartownisia z ciebie
-A z ciebie matoł
-W co ja się wpakowałem!?
-No to ja wychodzę ,paa!
Nagle w drzwiach przez które miała opuścić pokój i udac się do wyjścia stanął Hazza, który rzekł
-Ja cię nigdzie nie wypuszczę! Zbyt długo czekałem żeby ciebie tak po prostu stracić.
- Loczku... znasz mnie prawie tydzień!
-Ale czuję jakbym znał cię wieki, mamy tyle wspólnego, jesteś moją bratnią duszą i chciałbym. ..-zająkał się -chciałbym abyś była moją żoną, matką moich dzieci, panią mojego kota, gospodynią w naszym domu...
-Nie zapędzasz się? My nawet nie jesteśmy razem...
-Jak to nie?! Już od pierwszego wejrzenia jesteś moja .
-Harry przeginasz..!
-To ty przeginasz, nie dość że nie chcesz ze mną spać, nie masz zamiaru być panią mojego kota to jeszcze twierdzisz że nie jesteśmy razem -powiedział z drżącym głosem
Po kilku chwilach zaczął szlochać. Dziewczyna tylko otarła jego łzy, dotykając delikatnie policzka. Czule musnęła jego usta.
-Kocham cię -wyszeptał przytulając ją -i nigdy nie przestanę
-Ja ciebie też i się zamknij!
Rozpakowywali jej rzeczy, Harry raczej nie pomagał, ponieważ wydurniał się co lekko irytowało zielonooką. Doszedł wieczór, jednak zasnęli w jednym łóżku, a może próbowali zasnąć gdyż loczek namiętnie całował Rozalie, gdy zaczął dotykać jej ciała próbując pozbyć się jej pidżamy. Ona go odepchnęła i nie odzywała się, choć próbował jej się wytłumaczyć, odpowiedziała tylko:
-Jeszcze nie teraz, bądź cierpliwy
-Ty jesteś tą jedyną -rzekł poczym przyciągnął ją do siebie i zasnęli w objęciach.
*
Na ostatniej lekcji do klasy wszedł niski chłopak, kurier z wielkim bukietem pięknych herbacianych róż. Podał pani profesor, która po przeczytaniu liściku dołączonego do bukietu, zwróciła się w stronę Klaudii, która wyglądała na zdezorientowaną. Powiedziała
-Dziecko, to dla ciebie -uśmiechnęła się przyjaźnie podając dziewczynie kwiaty. Zawstydzona starała się schować za książką, ponieważ wszyscy patrzyli na to zdarzenie z ciekawością.
Po lekcji zebrała się na odwagę i przeczytałą liścik, było tam napisane "Pewnie zastanawiasz się po co piszę skoro niedługo po ciebie przyjadę ale staram się być romatyczny otóż zauroczyłem się tobą" Wychodząc ze szkoły Klaudia od razu spostrzegła Range Rover'a Louisa on tak samo jak wcześniej spoglądał na nią z uśmiechem. Weszła do auta witając się z nim ponownie, on spytał
-Miałabyś ochotę zrobić coś niecodziennego? - powiedział z entuzjazmem
-Pewnie, a co ? -zaintrygował ją
-Lot balonem
-Jasne
-Jak było w szkole? Wydarzyło się coś niespodziewanego? -wiadome było, iż chodzi mu o kwiaty
-Tak i dziękuje, to miłe z twojej strony
-Nie ma sprawy staram się nadążyć za trendami
W drodze na polanę, gdzie miał się odbyć lot. Rozmawiali, nie brakowało tematów, dowiedzieli się iż mają ze sobą wiele wspólnego. Wychodząc z pojazdu Lou jak dżentelmen otworzył czarnookiej dzrzwi po czym rzekła
-Nie trzeba było
-Dla takiej pięknej damy zawsze -wyszczerzył się, wykonując gestykularny ruch brwiami .
-Popieram -zaśmiała się
Zaczęła się randka, oczywiście na początku trzeba było wszystko przygotować. Po piętnastu minutach balon był już gotowy i wsiedli.
Po ujrzeniu niesamowitych widoków z dość dużej wysokości, brunetka zamyśliła się, stała bez słowa nie zwracając uwagi na upływający czas, jej rozmyślenia przerwał objęcie Louis'a który cicho spytał
-Nad czym tak rozmyślasz ?
-Nad wszystkim, dużo się zmieniło odkąd was poznałyśmy -wymieniała: -Roz wyprowdziła się do Harry'ego, Lena nie wraca na noc, zostałam sama...
-Niekoniecznie sama
-Co masz na myśli!? Ja i Josh...
-Ja nie mam na myśli Josh'a, ja myślałem o sobie.
-Czy ty coś sugerujesz?
-Nawet jeśli, ciągle rozmyślam o Eleanor.
-To po co mnie tu ciągnąłeś!? Może zadzwoń po nią.
-Wspominałem, że to już skończone, jednak nic nie poradzę na to, iż ją kochałem. A zaprosiłem ciebie tutaj bo wydajesz się być przesympatyczną osobą i niesamowicie mi się z tobą rozmawiało...
-Wiesz Lou możemy się spotykać jako przyjaciele, bo mam takie same odczucie
-Dzięki, że mnie zrozumiałaś -przytulił ją
Lot dobiegł końca, po chwili weszli już do samochodu, było już po dziewiętnastej więc poszli jeszcze na deser lodowy do kawiarni w, której podają przepyszne lody marchwekowe. Gdy zmierzali w stronę akademika Lou wyznał
-Dziękuję ci za ten poświęcony czas, dawno się tak świetnie nie bawiłem, chciałbym to powtarzać częściej, co o tym myślisz ?
-Pewnie, odkąd moje przyjaciółki zaczęły spędzać czas z chłopcami, nie wychodzę tak często jak wcześniej
-Każdy z moich przyjaciół jest zakochany, więc ja też czuję się lekko osamotniony...
*
Lena chodziła jeszcze trochę po parku rozmyślając nad tym jaką odpowiedź dać Niallowi. Za razem chciała z nim być, a za razem bała się czy nie darzy Zayn'a żadnym uczuciem. Chciała jak najszybciej mieć tą decyzję za sobą, ale wiedziała, że gdy odtrąci Niallera to może nigdy nie być z mulatem bo on nie będzie na to gotów. Gdy zbliżała się godzina zajęć postanowiła udać się w kierunku szkoły. Po drodzę do sali ujrzała Klaudię idącą jakieś 5m przed nią. Postanowiła podbiec i opowiedzieć jej o wszystkim co się wydarzyło. Dwie dziewczyny nie widziały co zrobić, więc postanowiły przegadać to na lekcji po napisaniu sprawdzianu. Rozallie wbiegła spóźniona na lekcję lecz wcale się tym nie przejęła. Po dzwonku podeszła do dziewczyn i wytłumaczyła, że przed zajęciami spotkała się z Zayne'm który swoją drogą dużo wypytywał się o blondynkę i z Liamem. Opowiedziała wszystko.
-Więc w piątek o 18 u Hazzy domu będzie impreza, 2 godziny wcześniej Lena i Niall zajmą się przekąskami, Zayn i Josh zajmą się dekoracjami, ja i Liam posprzątam, a Klaudia i Lou sprowadzą Harrego. Co wy na to?
-To zależy -powiedziała niebieskooka
-Od czego?-zdziwiła się czarnowłosa
-Od tego jaką decyzję dzisiaj podejmę, Niall zapytał się mnie czy chce z nim być, a ja powiedziałam że odpowiem mu jutro.
-Ooo... to słabo, bo ktoś musi go przypilnować przy przekąskach, by wszystkich nie zjadł. A wiesz jaką podejmiesz decyzję?
-Do tej pory nie wiedziałam, ale teraz już chyba tak. -przyjaciółki tylko się uśmiechnęły i poszły na pozostałe zajęcia. Dla Leny historia była ostatnim przedmiotem, więc poszła do akademika. Przed pokojem ujrzała Nialla który wyglądał na szczęśliwego. Dziewczyna rówiesz się ucieszyła i pod wpływem emocji rzuciła mu się na szyję. On odsuną ją na wyciągnięcie rąk i po chwili złączyli się w pocałunku. Po zakończeniu , chłopak zapytał się czy to oznaczało 'tak', a ona przytaknęła. Blondyn zaproponował wyjście na miasto.
-Nie, chodź możę odwiedzimy Hazze i Roz bo dawno ich nie widzieliśmy.
-O świetny pomysł -podsumował niebieskooki
-To ja idę się Przebrać i już będziemy mogli iść. - w łazience gdy już się przebrała postanowiła napisać sms-a do Sandry 'Wpadniemy do was z Niallem.', po chwili otrzymała odpowiedź 'Ok, ja już jadę z Hazzą i... i jedziemy we dwójkę do domu' . Szczęśliwa blondynka wyszła z łazienki i poszła z Niallem pod dom przyjaciół.
-Myślisz, że oni są razem? -zapytał przerywając ciszę chłopak.
-Wydaje mi się że tak, ale może oni nam to dzisiaj wyjaśnią.
-Śmiesznie by było, bo mogło by się wydawać, że loczek nie znajdzie sobie nikogo na stałe, pamiętasz jak zareagował jak dowiedział się o tym że pozna nowe dziewczyny.
-Racja- pomimo że to nie było pytanie Lena postanowiła odpowiedzieć. Po paru minutach ciszy doszli do drzwi i zapukali. Drzwi otworzył Zayn co bardzo zszokowało przybyłych.
-Co ty tutaj robisz? -zareagował oschle Niall.
-Dowiedziałem się że przyjdziecie więc postanowiłem wpaść. Chyba oni też są moimi przyjaciółmi.
-Ok, może nas wpuścisz- powiedziała nieco radośniej blondynka. W tym samym momencie przyciągnięta przez Niall'a i pocałowana. Wiedziała że ten pocałunek był na pokaz. Ale go odwzajemniła.
-Mogli byście nie przy nas?- zapytali jedno głośnie Harry i Czanowłosa którzy byli objęci ramieniem.
-Jak wy powiecie nam co jest między wami -zarządziła niebioskooka.
-Co mamy wam mówić, jak już to wiecie, a może potrzeba wam oficjalnie powiedzieć, że ja i Hazz'a jesteśmy razem. -powiedziała sarkastycznie dziewczyna- Jak już wszystko wiecie to może zaprosimy jeszcze Liama, Danielle, Lou i Klaudię. -wszyscy odpowiedzieli twierdząco. Po 30 minutach wszyscy byli na miejscu z wyjątkiem "państwa Payne". Po chwili Lena zaczęła mało żywą konwersację z Zaynem.
-I jak jesteś teraz z Niall'em?
-Tak, ale to chyba nie zmieni relacji między nami.
-Nie, życzę wam szczęścia i byście na zawsze byli razem- głośno westchnął i odszedł.
-Dzie...-Nie zdążyła dokończyć bo już go nie było, nie przejmowała się tym za bardzo gdyż po chwili zadzwonił dzwonek i wszyscy kazali jej otworzyć. Nie chętnie wstała i przywitała Liama niestety bez Danielle gdyż była na próbie.
-Hej Liam -powiedziała zielonooka jako pierwsza- co tam ciekawego, dawno nie gadaliśmy.
-Hej, chodź wejdziemy do kuchni bo przy nich -wskazał ręką na całą grupę przyjaciół -nie da się porozmawiać spokojnie. Wiesz co się dzieje z Zayn'em, ostatnio chodzi strasznie przybity i dzisiaj gdy mnie spotkał po drodzę nawet się nie przywitał.
-Nie mam pojęcia, a ty masz jakieś przypuszczenia?
-Może się w kimś zakochał, a ta dziewczyna nie odwzajemnia jego uczuć. Mulat chodź wygląda na twardego, jest wrażliwy.
-Taa... Możliwe, ale nie wiem też co trapi Lou. Przecież jest zakochany i Eleanor też go kocha.
-Nie dokońca. Louis dowiedział się że była z nim dla pieniędzy i z nią zerwał.
-A wydawali się taką udaną parą, może z nim porozmawiać?
-Nie, lepiej nie poruszać tego tematu, jeszcze się do końca nie pozbierał.
-Może łaskawie przyjdziecie do nas, a nie siedzicie w kuchni i bóg wie co robicie. -krzyknął Niall
-Nialler, nie przesadzaj, ja ufam Liamowi i Rozalii i wierzę że nic nie robili. -mówiąc to Harry objął dziewczynę w pasie i mocno przytulił.
-Jesteś pewien że nic nie robiliśmy? Mała, może im powiemy co robiliśmy?-zażartował najodpowiedzialniejszy ze wszyskich chłopak.
-Chcesz mi coś powiedzieć? -spojrzał na dziewczynę Hazza i zrobił groźną minę. Pijąc cole
-Tak. -powiedziała pewnie
-Co!? -powiedzął wypluwając cole wprost na dziewczynę.
-Chciałam powiedzieć, że ciebie kocham, ale teraz to się zastanawiam -powiedziała całując go w usta i prosząc o jakieś ubranie na przebranie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeden chyba z którtszych rozdziałów. Dzięki wam mamy 1906 wyświetleń. Dziękujemy, i jeszcze raz prosimy : czytasz = komentujesz. Trochę dziwnie to napisałam, ale jak już wcześniej mówiłam (pisałam), nie jestem stworzona do pisania, a nie chcę zanudzać. Ponownie piszę sama notkę pod rozdziałem, bo Wiktoria spotyka się z Agą (której nie znam, ale pozdrawiam) i leczy kaca, po wczorajszej "imprezie" u mnie. x.x Musiałam na nią ponarzekać i już nie zanudzam.
Pozdrawiam(y) xoxo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie ;)
http://www.youaremywonderwallxx.blogspot.com/