2012/08/23

Rozdział V



Równo o jedynastej dwie dziewczyny były gotowe,jednak martwił je fakt, że Rozalii nigdzie nie ma. Dzwoniły, ale w słuchawce słyszały tylko dźwięk poczty głosowej. Nagle do Leny zadzwonił nieznany numer i uprzedził, iż czarnowłosa spóźni się na wykład. Nieznanym głosem w słuchawce okazał się Harry, który stał w korku w centrum miasta. Chciał odwieść "koleżankę" pod szkołę. Jakiś idiota postanowił zaparkować na środku drogi i stworzył wielkie komplikacje w ruchu. Czarnowłosa panikowała, lecz loczek uspakajał ją, że wszystko będzie dobrze i będzie mogła zając miejsce w pierwszym rzędzie i na 100% jej nie wyrzucą. Około 12.30 znaleźli się na miejscu. Rozi i chłopak weszli na tą samą sale, dziewczyna posłała mu minę WTF!? lecz on się tylko uśmiechnął i kazał usiąść jej gdzieś na auli. Wejście gwiazd odbyło się dopiero o 13 z powodu problemów technicznych. Na podwyższenie wbiegła piątka chłopaków, którymi okazało się 1D. Dziewczyny były zszokowane. "Gwiazdorzy" zaczęli prowadzić wykład lecz Niall co chwilę się mylił. Nialler tłumaczył swoje błędy tym iż osoba przy której mocniej bije serce jest na sali. Wypowiedział także imię Leny, która się zawstydziła. Wszyscy chłopacy z One Direction byli szczęśliwi, wszyscy oprócz Zayna, który wstał, uderzył blondyna z pięści w twarz i wybiegł. Niebieskooka podbiegła do poszkodowanego i ujrzała że leci mu krew z nosa. Organizatorzy zarządzili pół godziny przerwy i zajęli się Niallem. W tym samym czasie Lenka poszła szukać Zayn'a, po chwili znalazła go siedzącego pod ścianą, na korytarzu. Przykucnęła na przeciwko jego lecz on nawet nie drgnął. Złapała go za ramię lecz on tylko lekko się poruszył. Nie mając więcej pomysłów ujęła jego brodę w rękę zmuszając go do popatrzenia jej w oczy. Zaczęła nie pewnie rozmowę, puszczając jego twarz.
 -Dlaczego? Dlaczego uderzyłeś Nialla?
 -Jeszcze się pytasz? Jesteśmy sławnymi chłopakami, którzy nie mogą mówić publicznie o swoich uczuciach. Wszystko co możemy powiedzieć o naszych partnerkach jest ustalane przez menadżera, a to nie było. To może rozwalić nasz zespół i naszą karierę. A z resztą... chodzi też o ciebie no bo ... nie ważne. 
 -Zacząłeś to już dokończ. Tu chodź o mnie, więc powiedz.- nakazała Lena
 Chodźcie. Przerwa się już skończyła.-wybiegła z sali Klaudia.
 -No już idę -powiedziała dziewczyna wchodząc powoli do auli.
 -A ty Zayn nie idziesz? Musisz z chłopakami dokończyć wykład.-stwierdziła Klaudia.
 - No już idę -mówiąc to wstał i wszedł do sali.
 Wszedł podwyższenie i przeprosił za znokautowanie kolegi i dodał, że to była krótka lekcja aktorstwa. Potem podał rękę na zgodę Niallowi. Nialler niechętnie przyjął przeprosiny. Chłopacy dokończyli wystąpienie i chwile porozmawiali z dziewczynami (w tym wymienili się numerami telefonicznymi). Lou wrócił do domu i w końcu mógł na spokojnie porozmawiać z kolegą Joshem.
 *rozmowa Louisa z Joshem*
 -Lou co się wydarzyło z Eleanor? -zapytał się
 -Przez cały czas myślałem że ona jest ze mną dla miłości i dlatego że mnie kocha. Teraz dowiedziałem się, że jest ze mną dla pieniędzy. - wyżalił się chłopak
 -Ale skąd to wiesz, jakiś fan, a raczej hejter ci to powiedział? A może uwierzyłeś w plotki? Ona ciebie kocha, a jak nie to daj mi dowód. 
 -Hmm... Może wystarczającym dowodem na to będzie zdjęcie sms-a którego dostała dzisiaj od swojej przyjaciółki? -mówiąc to Lou wyciąga telefon, szuka zdjęcia i pokazuję Joshowi.
 -Fuck. Masz rację, ale może tu chodzi o co innego?
 -Nie, przecież tutaj pisze wyraźnie: 'Kiedy będziesz miała dostęp do karty Louisa i będziemy mogły wziąć pieniądze i wyjechać. Trzeba zrobić to jak najszybciej. Jennifer. xx' 
 -No, ok. Ale czekaj ty przeczytałeś jej sms'y?
 -Nie, zapytałem jej się która godzina a ona rzuciła mi telefon, nie wyłączając wcześniej sms'a. 
 -To co robimy, rozstajesz się z nią? Czekaj, to głupie pytanie, lepiej powiedz kiedy się z nią rozstajesz? -poprawił się przyjaciel
 -Chociażby teraz, jadę i kończę to raz na zawsze.
 -Mądry jesteś -zażartował -Jechać z tobą?
 -Nie sam to załatwię, ale pozwól że zostanę u ciebie jeszcze tydzień.
 -Nie ma sprawy, zawsze możesz przychodzić -odpowiedział serdecznie -a zresztą samemu w domu jest mi nudno, ale już jedź bo jest dość późno i tak. A z resztą ja jestem umówiony z Klaudią więc nie wiem kiedy wrócę, masz klucze.
 -Ja będę niedługo
 *koniec rozmowy z Joshem*

 Klaudia jest w trakcie spotkania z Joshem. Chłopak postanawia ją pocałować. Dziewczyna nagle wpada w szał.
 -Co ty sobie wyobrażasz!? Myślisz że jestem taka łatwa!?
 -Nie ja tylko...
 -Ty tylko chcesz mnie zaliczyć i porzucić jak inne. -odwrzasnęła -Myślę, że nie ma sensu kontynuować naszej znajomości...
 -Naprawdę tak uważasz, dlaczego ? To tylko pocałunek...
 -Dla ciebie tylko pocałunek, ale ja to traktuje inaczej -odbiegła z płaczem
 On stał sparaliżowany ,gdyż nie spodziewał się takiej reakcji, zastanawiał się w czym zawinił. Po chwili gdy dotarło do niego, że brunetka oddala się, zaczął za nią biec wykrzykując, iż przeprasza i oferując dokończenie randki. Widać było żal w jego oczach, bo stracił coś co chciał zdobyć.
 *
 -Niall gdzie mnie prowadzisz? Ja nic nie widzę przez tą opaskę na oczach. -powiedziała zdenerwowana lecz rozśmieszona Lena.
 -To niespodzianka. Już nie daleko. A z resztą jesteś słodka jak się złościsz. -zażartował chłopak
 -Daleko jeszcze?
 -Nie
 -Ale daleko...?
 -No nie.!-powiedział poirytowany blondyn
 -No, ale dale..- Nie dał jej dokończyć bo zamknął jej usta pocałunkiem i ponownie wziął na ramiona, ale delikatniej i z większą czułością niż ostatnim razem. 
 -Możesz już zdiąć opaskę. -Powiedział i w tym samym czasie przymrużył oczy ze strachu że dziewczynie się nie spodoba.
 -Niall.. to jest... chciałam powiedzieć, że romantyczne bo przygotowałeś to na ruinie starego budynku, ale chyba zmienię zdanie na słodkie i zabawne. -powiedziała to i wpadła w niekontrolowany śmiech, jej stan był spowodowany widokiem. Ujrzała: czerwono-biały kocyk w kratkę, a na nim jedzenie z McDonald's. 
 -Nie chciałem być taki stereotypowy jak Hazza, Zayn i Liam.- powiedział skromnie chłopak.
 -I udało ci się.! -krzyknęła i rzuciła mu się na szyję. -Wiesz co jesteś pokręcony i za to ciebie lubię. -powiedziała radośnie
 -Ale wciąż tylko lubisz prawda?
 -Niall...
 -Spoko nie dokańczaj zjedzmy kolację i cię odwiozę. -zaczęli jeść posiłek. Zapomnieli o poprzedniej rozmowie i cieszyli się chwilą. Wygłupiali się jak małe dzieci, karmili się nawzajem i rozmawiali o wszystkim i o niczym. -Wiesz co zrobiło się późno, a od rana masz zajęcia, więc już ciebie odwiozę chociaż było bardzo miło.
 -Ach... Muszę się nauczyć na sprawdzian z historii o którym zapomniałam.
 -Wiesz co, może nie wyglądam na najmądrzejszego, ale historie umiem fenomenalnie, więc może ja ciebie poduczę?
 -Już to widzę, ale czemu nie. Wpadniemy tylko po książki i pojedziemy do ciebie, co ty na to?
 -Zgoda, ale na moich warunkach. 
 -Mam się bać? Jak tak to muszę cię uprzedzić że mój tata jest policjantem. -nie zorientowała się że mówiła to sama do siebie, lecz po chwili usłyszała Nialla w oddali i zaczęła za nim biec.
 Gdy znaleźli się u Nialla w domu przeszła jej chęć na naukę, jednak on był nieugięty i zaproponował, że gdy skończą to Lena dostanie nagrodę. 
 -To już koniec. Mogę dostać nagrodę?-zażartowała
 -Żartowałem, nie ma żadnej nagrody. Chciałem byś się czegoś nauczyła. -w tym momencie dziewczyna przypadkowo popycha blondyna na łóżko, siada na jego brzuchu i zaczyna go łaskotać, on chcąc się wyrwać przypadkowo musnął jej usta, ona odwzajemniła pocałunek, ale bardziej czule. Każdy pocałunek był pogłębiany i mogli by go nie przerywać, ale musieli oddychać, a ich pocałunki były już prawie nieprzerywalne. Zmęczeni opadli na łóżko i chłopak zdążył tylko wydyszeć "taka nagroda ci wystarczy?" Wiktoria nie odpowiedziała, lecz wtuliła się w tors chłopaka. 
 *
Rozalia, wracając samotnie z wykładu, rozmyślała nad tym co miał namyśli Harry mówiąc że się tym zajmie. Stojąc przed drzwiami chciała je otworzyć, ale zaważyła że nie ma na sobie swojej kurtki, a Hazzy. Była za bardzo zamyślona rozmową z loczkiem że nie zauważyła, że nie ma własnej. Kucnęła pod drzwiami zahaczając ręką o klamkę i o dziwo wpadła do pokoju przez otwarte drzwi. Od razu podążyła do szafy by się przebrać. Otworzyła i nie zobaczyła tam swoich ciuchów, a puste półki, to samo było w łazience, nie było jej kosmetyków. Od razu wpadła w panikę lecz po chwili szczęśliwy Styles został przyłapany na chowaniu walizek dziewczyny do swojego samochodu. Zielonooka krzyknęła do niego przez okno, lecz on tylko pomachał jej i zawołał na dwór. Czarnowłosa zdenerwowana zeszła, a raczej zbiegła na parking i zaczęła krzyczeć.
 -Harry ty matole co ty do cholery robisz?
 -No jak to co przeprowadzam cię do siebie -powiedział z szerokim uśmiechem.
 -Nie, powiedziałam ci już że nie, ja chcę mieszkać tutaj z dziewczynami. Stąd mam blisko do szkoły i nie mam pieniędzy na mieszkanie, a i nie chcę być hejtowana przez fanki. -wyżaliła się wciąż zdenerwowana.
 -A nauka, wyniki w szkole? Nie są już dla ciebie ważne? Dobrze wiesz jak jest w akademiku, a z resztą będziesz u mnie mieszkać na okres trwania roku szkolnego,a o czynsz nie masz się co martwić -powiedział z jeszcze większym uporem Harry. 
 -Ale Hazza...
 -Nie ma żadnego ale, wsiadasz do samochodu i jedziemy do mnie.
 -Ale muszę powiedzieć dziewczynom, o tym planie.
 -Ha ha ha -zaśmiał się -one już wiedzą, same mi powiedziały że zawsze nosisz klucz od pokoju w kurtce. Zgodziły się pod warunkiem że będziecie się nadal często widywać.
 -Boże, jak ja kocham te idiotki.
 -Ok, to jedziemy. Ale od jutra idę szukać pracy i płacę połowę czynszu.
 -Poczekamy zobaczymy, a teraz masz się uczyć bo narazie uczysz się ledwie na 3. 
 -Tak, tak tatusiu -powiedziała z sarkazmem.-Taa... sory coś dzisiaj nie myślę
 -Mam nadzieję, że przy mnie będziesz się mogła skoncentrować.
 -No właśnie nie wydaje mi się. -zażartowała
 -Awww... Jakie to było słodkie.
 -Jedziemy już czy będziemy tak stali.- Po spakowaniu ostatnich rzeczy i pożegnaniu się z Klaudią która już zdążyła wrócić odjechali.
 *
 Następnego dnia gdy Klaudia leżała sama w łóżku, usłyszała głośne pukanie do drzwi. Był to Louis. Dziewczyna zaspanym głosem spytała.
 -Co się stało ? 
 -Zapraszam cię na śniadanie. Teraz.
 -Teraz!?
 -Tak, mam nadzieję że lubisz Kanadę?
 -Kanadę?
 -Tak, bekon -powiedział z uśmiechem Lou -Daję ci 5 minut.
 -Tak mało ? Będę ewentualnie za 7 -zaśmiała się
 Po przygotowaniach poszli do restauracji na śniadanie, jak później dziewczyna zdążyła się dowiedzieć jest to ulubiona knajpka Lou. Zaczął rozmowę.
 -Słyszałem, że pokłóciłaś się z Joshem? 
 -Tak, okazał się zupełnie inny niż wydawał mi się na początku...
 -Coś o tym wiem...miałem podobnie, ale to naprawdę miły chłopak.
 -Odniosłam inne wrażenie, to twój przyjaciel, co innego możesz powiedzieć? Jak to miałeś podobnie? -zadała pytania zaciekawiona 
 -Ja i Eleanor... My ...-po dłuższym zawahaniu odpowiedział -Ja musiałem z nią zerwać...
 -Czemu? Wyglądaliście na zakochanych.
 -Ona była ze mną dla pieniędzy, a ja naprawdę byłem w niej zakochany.
 -Przepraszam, że tak zadręczam ciebie tymi pytaniami...
 -Nie ma problemu, już się z tym pogodziłem.
 -Może zmieńmy temat, nie ma co wspominać -zaproponowała
 Zjedli śniadanie rozmawiając. Jednak spotkanie nieco się przedłużyła, gdyż dochodziła 14, a o 14.30 zaczynały się zajęcia.
 -Ja już muszę spadać na uczelnię, jeszcze raz się spóźnię to nauczycielka od matematyki zje mnie -zaśmiała się
 -Podwiozę ciebie -mówiąc to poszedł zapłacić rachunek
 Po wyjściu z budynku, weszli do samochodu. Lou ciągle się śmiał, opowiadał dowcipy, widać było, że świetnie się dogadują. Gdy dotarli na miejsce. Siedzieli chwilę w ciszy. Gdy Boo Bear spytał się -Czy mogę przyjechać po ciebie po zajęciach? Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia. -tłumaczył się .
 -Jasne, mi również miło spędza się z tobą czas -powiedziała po czym pocałowała go w policzek i podziękowała za wspaniałe śniadanie.
 Gdy oddalała się w stronę uczelni, obróciła się by sprawdzić z ciekawości czy Louis odjechał, jednak ujrzała jak patrzył w jej stronę z promiennym uśmiechem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy raz piszę coś sama od siebie. Tak, tylko sama bo nie mam pojęcia gdzie jest Wiktoria. Nie dodawałyśmy nic, bo ja byłam w Chorwacji (nic nie mówiąc było bosko), a Wiktoria chyba na Słowacji. Nie wiem nawet czy wróciła.
Według mnie jest to jeden z gorszych rozdziałów, ale wiem, że jest jednym z lepszych dla Wiktorii, ponieważ kiedyś (nie wiem jak teraz) bardzo związała się z bohaterką.
Chciałam wam wszystkim podziękować za 1400 wyświetleń i 20 komentarzy. Chciałam was jeszcze poprosić o to byście komentowali bloga, jeśli go czytacie. Średio jeden rozdział czyta około 70 osób, a kometuje 5. Jeśli czytasz tego bloga to proszę skomentuj.
Nie jestem za dobra w pisaniu takich notek więc przepraszam, za nudzanie was moim monologiem i za jakiekolwiek błędy.
Kocham was za to, że czytacie i komentujecie, nawet w niewielkim gronie. Wiktoria pewnie podpisze się pod moimi słowami.
Pozdrawiam ♥

2012/08/07

Rozdział IV


Gdy Rozalia wyszła z samochodu, nie mogła uwierzyć w to co ujrzała. Zobaczyła Harry'ego przytulającego się z jakąś kobietą. Widać było że miała czterdziestkę na karku, pocałowała go w policzek. Czarnowłosa wiedziała że to ani nie jego matka, ani jakaś koleżanka,domyśliła się, że coś ich łączy. Niall chciał zapytać się czarnowłosej czemu nie wchodzi, ale gdy zobaczył co się dzieje to zabrał ją do akademika i odprowadził do pokoju. W pokoju czekała Lena. Blondyn wcześniej  wysłał jej SMS-a, że przyjedzie z Rozi. Weszli do pokoju i zaczęto rozmowę:
-Mogę wejść i trochę zostać?-zaczął niepewnie chłopak. Blondynka już miała odpowiedzieć stanowcze 'nie' lecz zielonooka ją wyprzedziła.
-Jasne będzie nam wszystkim miło.
-Dobra DupaLou opowiadaj co się stało bo jesteś blada.- wszystko zostało wyjaśnione, ale rozmowa z Niall'em pominięta.
-Nom więc jak się domyślacie jestem strasznie zmęczona tą sytuacją zatem idę spać, a wy sobie pogadajcie. I jak się obudzę to chce was widzieć dwójkę i to w dodatku rozmawiających ze sobą, jak chcecie to możecie się nawet śmiać. - rozkazała czarnowłosa
-Dobranoc. -zaśmiali się

-Więc nie wiem od czego zacząć. Przepraszam ciebie, nie chciałem byś była na mnie zła i nie chciałem ciebie zranić. Może to zabrzmi trochę dziecinnie, ale zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia i nie umiem tego powstrzymać. Wiem może powiedziałem to za szybko bo ty pewnie nic do mnie nie czujesz, ale musiałem cię o tym poinformować. Nie potrafię oszukiwać tych których kocham. Byłem zazdrosny, tak ja Niall Horan chłopak z Irlandii byłem zazdrosny o... o mojego przyjaciela Zayn'a. Nie dawno go rzuciła dziewczyna więc teraz on jest wolny i podoba się wszystkim, a ja? Ja jestem przy nim nikim. Musiałem to powiedzieć. Przepraszam. - mówiąc to spłynęła mu pojedyncza łza i zaczął kierować się w stronę wyjścia. 

-Niall stój.! Czuję się winna. Ja wczoraj... byłam pijana...Przy was wypiłam tylko dwie lampki szampana, ale później wypiłam sama więcej. Nie wiedziałam co mówię. Było mi smutno że się do mnie nie odzywałeś, a sama miałam ochotę z kimś pogadać,Rozi gadała z Hazzą, Klaudia była w złym humorze, Liam tylko SMS-ował z Danielle, a Lou.? Próbowałam z nim gadać, ale nie kleiła nam się rozmowa, może dlatego że on wypił trochę więcej i nie miał ochoty gadać. Został tylko Zayn, nie wiedziałam, że akurat on najbardziej ciebie zrani.



*

Klaudia patrząc przez okno zobaczyła czekającego Josh'a i szybko wyszła z pokoju. Wybiegając z akademika mało co się nie potknęła. 

-Witaj Josh dzięki że znalazłeś dla mnie czas i przyszedłeś na spotkanie.
-Nie ma sprawy. Dla ciebie zawsze mam czas i zawsze go będę miał.
-Och jakie to miłe z twojej strony.-z uśmiechem wypowidziała brunetka.
-Więc zapraszam cię romantyczną kolację u mnie w domu.
-Z chęcią.Więc chodźmy.
Para udała się mieszkania chłopaka, gdzie we  wspaniałej atmosferze zjedli kolację.
Kiedy Josh miała zamiar pocałować Klaudię niespodziewanie do domu wbiegł Lou.
-Josh słuchaj znowu pokłóciłem się z Eleanor!-złośliwie wykrzyczał Louis, zauważając prawie całującą się parę.-Sorry nie widziałem was,nie chciałem wam przeszkodzić, jednak nie mogłem usiedzieć z nią w domu.Czy mogę u ciebie przenocować?
-Taa jasne nie ma sprawy rozgość się, a ja tylko odwiozę Klaudię i wrócę do ciebie.
Podjerzdżając pod akademik Josh rzekła
-Nasze spotkanie niestety musiało dobiec końca. Musimy to kiedyś powtórzyć!
-Tak,też tak sądzę. To do zobaczenia.-powiedziała Klaudia wychodząc z samochodu.
-Stój!- wykrzyczał chłopak zatrzymując dziewczynę w drzwiach pojazdu.Delikatnie i niepewnie całując jej usta.
Po tym zdarzeniu brunetka bez słowa weszła do budynku.


*
-Jeszcze raz ciebie przepraszam. Nie chcę stracić takiej przyjaciółki jak ty. Proszę wybacz mi.-mówiąc o przyjaźni posmutniał.
-Niall, nawet nie wiesz jak ja się poczułam jak mnie wyrzuciłeś z domu!-wykrzyczała Lenka.
-Ależ ja tego nie chciałem! Byłem pijany! Proszę ...
-Nialler ok. już po sprawie. Co było tego się nie cofnie.
 Sandra budzi się z szyderczym uśmiechem na twarzy.Niall bezgłośnie powiedział w stronę dziewczyny "Dziękuję".Chłopak pożegnał się i wyszedł z pokoju.W końcu pojawiła się Klaudia ,która widocznie była szczęśliwa z randki z Josh'em.Miała już zacząć opowiadać ,kiedy zadzwonił telefon. Jak się później okazało był to Harry.Czarnowłosa dziewczyna w pośpiechu odebrała ,bojąc się co może usłyszeć.Dziewczyna jak najszybciej uciszyła przyjaciółki i weszła do łazienki.


*rozmowa telefoniczna*

-Haalo ? -powiedziała z przerażeniem
-Musimy sobie wyjaśnić parę spraw-powiedział oschle-Słyszałem od Niall'a ,że widziałaś mnie z jakąś czterdziestką
-Harry ...-chciała przerwać
-Ja z nią nie jestem ,to nowa pracownica w wytwórni ,przekazała mi nagrane piosenki ,podziękowałem.Proszę nie wyolbrzymiaj normalnych zachowań,czekałem na ciebie ponad pół godziny a ty się nie zjawiłaś ,poczułem się odrzucony ...dopiero od Blondaska dowiedziałem się ,że chciałaś z nim coś  wyjaśnić.
-Wybacz ,że nie doszło do spotkania ,ale czy moglibyśmy zobaczyć się jak najszybciej ?-zapytała z nadzieją 
-A czy wyjrzałabyś przez okno ?
-Jasne ,ale po co ?
-Wyjrzyj-nakazał
Gdy zielonooka wykonała to co nakazał,zauważyła Harry'ego z bukietem czerwonych róż .Kiwającego ręką na znak tego aby dziewczyna opuściła budynek i wyszła do niego . Tak uczyniła.Godzina była późna ,jednak ona się tym nie przejmowała najważniejszy był dla niej chłopak do którego żywiła prawdziwe uczucie ,nie przyznawała się jednak do tego przyjaciółkom.Gdy wyszła od razu rzuciła się mu na szyję, bez słowa podążali w kierunku nie znanym Rozi.Po godzinnym spacerze doszli do polany na wzgórzu, z której było widać panoramę Londynu.Przysiadli na chwilę, która później przerodziła się w godziny.Podczas długiej konwersacji czarnowłosa wspomniała o braku koncentracji spowodowanej częstymi odwiedzinami w pokoju.
-Zamieszkaj ze mną-zaproponował Hazza
-Ale czy to nie kłopot? Chyba za krótko się znamy-zawachała się.- To będzie dwuznaczne.My nawet nie jesteśmy parą...-chciała dokończyć
-Ale możemy zostać... -chłopak nalegał
-Loczku, znamy się za krótko by czuć do siebie jakiekolwiek uczucie.Nie wiem czy możemy się nazwać nawet przyjaciółmi. Znamy się dopiero trzeci dzień. Możemy być kumplami, poza tym zapomnicie o nas, gdy poznacie nowych ludzi. -podsumowała Rozalia.
-Możemy mieszkać jako kumple -naciskał Harry
-A co powiedzą fani,hejci itp.-drążyła temat
-Ja się tym zajmę
*
-Hej, co ty taka szczęśliwa jesteś ?-zapytała Lena
-No wiesz ,byłam na spotkaniu z Joshem
-Naprawdę ?-spytała niebieskooka
-Tak.Co lepsze podwiózł mnie pod akademik i pocałował - powiedziała szczęśliwa brunetka
-Jeezu! To może coś z tego będzie !?
-Nie.Yo że mnie pocałował ,to nic jeszcze nie znaczy. 
-No,ale od tak o by tego nie zrobił..Co nie ?Przecież jeśli cię pocałował musi coś do ciebie czuć ...
-Nie, ty przesadnie reagujesz,a tak w ogóle to może skończmy tę rozmowę
-Ok. Jak uważasz ...
W tym samym czasie do Klaudii zadzwonił telefon.Okazało się że to Josh


*rozmowa telefoniczna* 


-Słucham?-zapytała brunetka odbierając telefon

-Witaj czarnooka,miałabyś czas na spotkanie ?..Np.Jutro ?
-Tak oczywiście,tylko o której ? Bo od 10-16 mam zajęcia.
-No to może mogłabyś o 17.30 ?
-Dobrze ,więc jesteśmy umówieni.Do zobaczenia !
-Pa


*koniec rozmowy telefonicznej*


*

Następnego dnia z rana blondynkę obudził sms od Niall'a.Na początku była nieprzekonana i zdenerwowana lecz po przeczytaniu wiadomości humor jej się poprawił.Chłopak napisał do niej "Spotkajmy się o 19 ,przyjadę po ciebie"zauważyła  ,że to jednak nie jedyna wiadomość na jej telefonu. były jeszcze dwie.Pierwsza od Rozalii, że zostanie na noc u Hazzy i że wróci około jedenastej (czyli za dwie godziny).Kolejna jest od Zayn'a proszącego o spotkanie.Lenka z  nie chętnie odmówiła tłumacząc się kolacją z jego przyjacielem. W odpowiedzi dostała smutną minkę, miała poczucie winy, ale postanowiła szykować się na zajęcia, które zaczynały się o 12. Postanowiła się specjalnie ubrać (tak) na wykład z występów publicznych ,gdyż miały go prowadzić sławne osobistości .Rozi (wyglądała tak)  i Klaudia(ubrana w to) również miały tam być.


2012/08/03

Rozdział III


 Z samego rana Harry zaczął zachłannie całować Rozalię ,która nie protestowała .Klaudia poirytowana "migdaleniem" się 'pary' postanowiła w końcu zadzwonić do nowo poznanego Josh'a ,w głębi duszy coś ją w nim zaintrygowało. 

*rozmowa telefoniczna*


 -Haalo? -spytał się zaspany
 -Hej, tu Klaudia sory że tak rano dzwonię, ale nie miał byś ochoty się spotkać?
 -Oczywiście już wczoraj miałem ci zaproponować spacer. 
 -O to miło z twojej strony, więc dzisiaj o siedemnastej?
 -Będę czekał przed akademikiem i dziękuję że zadzwoniłaś.
 -Do zobaczenia.
 -Pa


 *koniec rozmowy telefonicznej*


 -Rozalia do cholery. Przestań się całować, lepiej zadzwoń do Leny i dowiedz się co się z nią dzieje i gdzie spędziła noc.
 -Wyluzuj wyszła z Niallem, a raczej on z nią ,więc nie masz się co przejmować. Ale masz rację może zadzwonię do niej. - Harry wydał jęk zawiedzenia, ale nie dało mu się utrzymać dziewczyny przy sobie. 


 *rozmowa telefoniczna*


 -Hej DupaLou po co dzwonisz?- odezwał się zachrypnięty głos dziewczyny.
 -Cóż za miłe przywitanie. Też mi miło cię słyszeć. Miałam do wyboru dalej całować się z loczkiem lub...
 -Czekaj co? Całowałaś się z Hazzą? To niczego dobrego nie zapowiada!-Jej głos nagle się ożywił i był taki jak zawsze.
 -O co ci chodzi? Przecież my się tylko całowaliśmy. Przecież nie zamierzam... - Rozalia zamknęła drzwi od łazienki- się w nim zakochać.
-Poczekamy zobaczymy. Znam ciebie i dobrze wiem że łatwo się zakochujesz, ale ja nie pozwolę mu cię zranić. - powiedziała troskliwie
 -Ok, a gdzie ty jesteś? U Niall'a w domu?
 -Nie. Jestem u Zayn'a. Bo... a z resztą nie ważne. Jak wrócę do akademika to ci wszystko opowiem, a zaraz wychodzę już z jego domu więc będę za jakieś 45-minut.
 -Czekam, tylko nie zrób nic głupiego- zaśmiała się i zakończyła rozmowę.


 *koniec rozmowy *

Gdy weszła do pokoju chłopaka nie było. Zalewała się mnóstwem pytań. Między innymi czy te pocałunki były szczere i czy nie usłyszał przypadkiem o tym że nie chce się w nim zakochać. Po 15-minutach poszła się położyć by wstać gdy wróci Lena. Gdy leżała, nie mogła zasnąć przy każdym obrocie słyszała szelest papieru. Po chwili nie wytrzymała i zrzuciła kołdrę, zobaczyła kartkę z napisem: "Musiałem pójść do wytwórni. Spotkajmy się o 15 w Nando's. Musimy poważnie porozmawiać. Hazza xoxo" bała się pójść na to spotkanie, ale wiedziała że innego wyjścia nie ma. Jej rozmyślania przerwało głośne trześnięcie drzwi. 
 Szybko schowała kartkę od loczka gdy Lena rzuciła się na jej łóżko, wiedziała że coś jest nie tak.
 -Co się dzieje, nigdy się tak chamsko nie rzucałaś na moje łóżko.- zaśmiała się
 -Wiesz czasami mam ciebie dosyć za to twoje poczucie humoru.- wzdychnęła 
 -Ok, ok już nie narzekaj tylko mów, co się wydarzyło wczoraj?- blondynka wszystko ze szczegółami opowiadziała Rozalii.- A to cham. Ja się tym zajmę, nikt nie będzie tak ciebie traktował. Ja z nim pogadam!- Wstała oburzona i kierowała się w stronę wyjścia. Lecz wypadła jej kartka z informacją od Harrego. Blondynka wszysko przeczytała i zorientowała się, że do spotkania zostały dwie godziny. Stwierdziła że spokojnie zdąży. Czarnowłosa stała już pod drzwiami domu Niall'a, zapukała niepewnie, ale blondyn nie otworzył. Zadzwoniła dzwonkiem i po paru minutach ujrzała jego. Zaczęła krzykiem.
 -Co ty sobie wyobrażałeś? Wiem może nie znasz jej długo bo tylko dwa dni, ale to nie oznacza że możesz ją traktować przedmiotowo. Myślisz że ona nie ma uczuć? Mylisz się! Wczoraj całą imprezę milczałeś i miałeś ją głęboko w poważaniu, a potem się jej czepiasz że gadała tylko z Zayn'em i ci o tym wspomniała. Ty nie raczyłeś jej nawet poinformować gdzie wychodzisz i tylko ją wzięłeś na plecy jak "wór ziemniaków"! Zachowałeś się jak... jak... jak jakiś dzieciak, który wykorzystuje dziewczyny!
 -Ja...ja... wejdź do środka bo sąsiedzi się dziwnie patrzą.
 -Mam gdzieś sąsiadów.
 -Ale wejdź!
 -Ok. Posłuchaj wykorzystałeś ją i to że jest dobroduszna.-mówiła siadając na krześle przy stole.
 -Posłuchaj może nie zam jej długo, ale co ja ci poradzę że żywie do niej jakieś uczucie. Ona nie jest jak inne. Jak ją pierwszy raz zobaczyłem to od razu wiedziałem że ją kocham. Wiesz ja wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. I mam gdzieś co o tym sądzisz. Ty i inni ludze. Ja ją kocham ,a wczoraj przegięłem wiem, ale chciałem mieć ją tylko dla siebie, a chłopacy wszystko zepsuli.- Jego kwestię przerwał dzięk wiadomości sms który wydobył się z jej torebki. Była to wiadomość od Leny pytająca się jak mi idzie spotkanie z Hazzą. 
 -O kurwa,-przeklnęła po polsku -zapomniałam. Niall która jest godzina?
 -15.36 a co?
 -Zawieź mnie do Nando's, już!
 -Ok, ale ty stawiasz.
 -Ja byłam tam umówiona z loczkiem na 15, ale się zasiedziałam.
 -Ok już jedziemy, dzwoń do niego, a ja biorę kluczyki.
 Rozalia dzwoniła, ale jedyne co mogła usłyszeć to sygnał, który co pare sekund był przerywany pocztą głosową. Gdy dojechali na miejsce to czarnowłosa dziewczyna nie mogła zrobić żadnego kroku, sparaliżowana widkokiem.

 *

Klaudia wyszła z łazienki już gotowa  do wyjścia(ubrana w to). Lenka ze zdziwieniem przyglądała się brunetce ponieważ spędziła dwie godziny na szykowaniu się, a na dodatek miała jej ciuchy! Tak, blondynka po mimo swojej wysokiej inteligencji bardzo się zdenerwowała ,gdyż dziewczyna nie zapytała się nawet o zgodę. Chciała przemilczeć sprawę, ale jej ciekawość wygrała.
 -Gdzie idziesz?-spytała się
 -Umówiłam się ze znajomymi z byłej klasy, taki zlot.- skłamała
 -To fajnie. Gdzie się spotykacie i kto będzie?
 -Yyy... No ten wiesz... Stara klasa i spotykamy się przed szkołą i gdzieś pójdziemy.
 -Ale przecież twoja "była" klasa jest w Polsce, teraz masz tylko obeną.
 -No wiem, ale dużo osób z tej klasy i wgl.
 -Ok jak chesz nie wnikam. 

2012/08/02

Rozdział II


Lena (ubrana w to )czekając na ławce w parku niecierpliwiła się gdyż chłopak się spóźniał. Z daleka ujrzała sześć sylwetek mężczyzn. Po chwili zorientowała się że wśród nich jest Niall. Miała mieszane uczucia ponieważ spodziewała się spotkania we dwoje. Nie miała dużo czasu bo w jej stronę biegł obcy jej człowiek. Dziewczyna była przestraszona tym zdażeniem, ale po chwili strach minął.
 -Siem. Pewnie mnie nie znasz, ale ja jestem przyjacielem tej piątki roztrzepańców. Chciałem ci wytłumaczyć dlaczego nasz blondas nie przyszedł sam. Więc chłopacy chcieli popsuć mu to spotkanie ponieważ zjadł im ostatni kawałek ciasta. 
 -Yyy... Hej... Ale... Czy to jest powód dla którego on nie może sam wyjść z domu?-zapytała ze zdzwiniem i nutką sarkazmu w głosie. 
 -Dla mnie to nie przyczyna by psuć wam spotkanie, jednak...- tajemniczy nieznajomy nie mógł dokończyć zdania ponieważ reszta chłopaków mu przerwała rzucając się na szyję, tylko blondyn stał przygnębiony.
 -Przepraszam.-powiedział pod nosem- Ale...
 -Ale...Niall postanowił zjeść ciasto mamy Zayna, i to ostatni kawałek.-wtrącił się Louis- ciasta marchewkowego-zaakcentował Lou.
 -Ok, ale skoro jesteście w grupie to możę ja pójdę po moje dwie przyjaciółki. - dodała z uśmiechem Lena.
 -Zayn rozumiesz? Nowe koleżanki, nowe laski, nowe romanse.- krzyknął zachwycony Harry.
 -Loczku, czas już dorosnąć.- Odpowiedział zachowawczo Zayn. Jego wypowiedź wzmocnił piorunujący wzrok dziewczyny posłany w stronę Hazzy. 
 Całą siódemką kierowali się w stronę akademika. Chłopacy założyli kaptury wchodząc do budynku tylko po to by pozostać nie zauważonymi. Gdy znaleźli się w pokoju Klaudia miała ochotę wyjść iż nigdy nie przepadała za One Direcion. Była już u progu drzwi gdy złapał ją jeden z towarzystwa i powiedział
 -Gdzie lecisz mała? Nawet mnie nie znasz, a już uciekasz? W każdym razie jestem Josh i nie mam zamiaru ciebie wypuścić. 
 Klaudia (jej strój wyglądał tak) przez chwilę się wachała czy zostać lecz po namowach przyjaciółek została.
 -Po słowach twoich koleżanek usłyszałem że masz na imię Klaudia. Miło mi cię poznać. Widzę że jesteś małomówna. Więc ja opowiem trochę o sobie. Więc jestem perkusistą One Direction...-nie dokańczając swojej wypowiedzi ponieważ brunetka przerwała mu krótkim "zamknij się". Zszokowany Josh usiadł na jednym z łóżek i nie odzywał się do końca wieczora.


 *w tym samym czasie*


 Rozalia (jej odzież prezentowała się tak) siedziała sama w końcie pokoju z nikim nie rozmawiając. Powodem jej smutku było pokłócenie się ze swoim bratem. Nagle poczuła że ktoś obejmuje ją ramieniem. Dziewczyna myśląc że to jedna z przyjaciółek postanowiła się przytulić i wypłakać. Po opowiedzeniu całej historiu i przetarciu łez zorientowała się że tą osobą był Harry. Przeprosiła nerwowo na co on rzekł.
 -Nie ma problemu, ja sam mam starszą siostrę i nam też zdarzają się sprzeczki, to minie... Wrazie jakichkolwiek problemów zadzwoń do swojego prywatnego psychologa. 
 -Ale ja nie mam żadnego psychologa-powiedziała zdziwiona Sandra.
 -To tu masz numer do jednego z nich.-chłopak podał dziewczynie wizytówkę z własnym imieniem. Czarnowłosa przeczytała nazwisko, uśmiechnęła się, podziękowała i zapewniła go że napewno zadzwoni.


 *po rozmowie Rozalii z Harrym*


 -Hej, małolaty zejdźcie na ziemie bo otwieramy szampana, oczywiście dziewczyny nie piją alkocholu bo są za młodę, ale mogą dostać lemoniadkę. - wypowiedział swój światopogląd Louis.
 -Boo Bear, nie przesadzaj, jedna lampka szampana się Rozalii należy. To tylko dla odstresowania. 
 -Ok, ale nikomu ani słowa. I jedna nie więcej.-Liam podsumował ich całą rozmowę. 
 Impreza przybrała szybszego tempa i jedna butelka szampana przerodziła się w stertę turlającego się po ziemi szkła. Chłopacy nie pili już z lampek, ale z butelek. Jedyny Niall nie rozmawiał z nikim gdy wszyscy się śmieli. Lena nie chciała siedzieć w milczeniu, więc zaczęła rozmowę o wszystkim i o niczy z Zaynem. Przyjęcie nie mogło trwać dłużej ponieważ po paru godzinach do pokoju niespodziewanie wpadła obsługa akademika i wyprosiła wszystkich z wyjątkiem Hazzy, który ukrył się w toalecie i został na noc. Pijany Niall wyprowadził na plecach Lene która nie była pod wielkim wpływem alkocholu, jednak nie protestowała. Klaudia i Rozalia jako jedyne trzeźwiejsze w pokoju postanowiły posprzątać. W trakcie zbierania pustych butelek Brunetka zauważyła kartkę ,z ciekawości spojrzała ,było na niej napisane "Zadzwoń,proszę " podpisane Josh na samym dole kartki został numer. Klaudia na początku była obojętna lecz gdy spojrzała w stronę Harrego i Rozalii zmiękło jej serce i postanowiła rano zadzwonić. Hazza położył głowe na ramieniu czarnowłosej przez co nie mogła zasnąć bo czuła odór alkocholu. Po dłuższym rozmyślaniu nad tym co się dzieje z Leną, Rozalia zasypia.

 *w tym samym czasie*

 Niall męczył się z otwieraniem zamka, dziewczyna mu w tym nie pomaga, ale za to powoduję jeszcze więcej nerwów. Mówiła o tym jak świetnie jej się rozmawiało z Zaynem. Chłopak nie wytrzymał wzmianki o hipnotyzujących źrenicach Mulata i wybuchnął i zaczął krzyczeć:
 -Skoro tak dobrze ci się rozmawiało z Zaynem i on jest taki idealny to może powiesz mi dlaczego jesteś u mnie w domu, a nie u niego?
 -Może dlatego że ty mnie tu przyniosłeś, a ja nie miałam za wiele do gadania!- odkrzyknęła
 -To tu masz jego adres, a ja zamawiam taksówkę i jedź do niego jak tak do niego cię ciągnie.- mówiąc to sięgnął po telefon i wręczył dziewczynie pięniądze, których nie przyjęła. Po piętnastu minutach pojazd przyjechał i dojechała do celu. Nie pewnie zadzwoniła do drzwi i po paru minutach drzwi otworzył Zayn w bokserkach, zapraszając do środka. Lena opowiedziała mu całą historię przyznając się że wypiła więcej alkocholu niż inni. Po chwili milczenia wstaje od stołu i zmierza ku wyjściu. Lecz poczuła mocny, ale zarazem czuły uścisk na swoim nadgarstku. Na początku dziewczyna próbowała się delikatnie wyplątać z jego dotyku lecz po chwili uległa i spojrzała w jego brązowe źrenice. Zayn zrobił długi wdech i powiedział wszystko co czuję do tej dziewczyny jednym tchem. 
 -Lena. Spodobałaś mi się pomimo tego że znamy się dwa dni, ale ja tydzień temu zerwałem z Perrie i musisz mnie zrozumieć, a z resztą Niall też coś do ciebie czuje.- po tych słowach mulat lekko przytula dziewczynę i całuję ją w czoło przysięgając ,że zostaną przyjciółmi na zawsze.

2012/08/01

Rozdział I



-Hej, wychodzę na miasto- krzyknęła Lena (nałożyła na siebie ten strój) wybiegając w pośpiechu. 
-Ok- odprychnęły ucząc się na sprawdzian z Historii. (Rozalia ubrana w to ,a Klaudia w to )Jak na początek stycznia było dosyć słonecznie,tego roku zima nie dała o sobie znać.
Biegła na stacje metra ponieważ już była spóźniona na spotkanie z przyjaciółmi. Gdy już siedziała w metrze dostała sms-a z oświadczeniem iż spotkanie zostało odwołane. Zawiedziona postanowiła pójść na shake'a do Milkshake City. Będąc u progu wejścia dostrzegła blondyna w kapturze(jego ubranie wyglądało mniej więcej tak), koło którego było jedyne wolne miejsce. Niechętnie wzięła napój i zapytała się czy może z nim usiąść. On tylko rozejrzał się po sali i zobaczył dlaczego dziewczyna chciała z nim usiąść. Nie miał humoru by z kimkolwiek rozmawiać (do czego pewnie byłby zmuszony) więc ustąpił jej miejsca i zaczął wychodzić z lokalu. Blondynka złapała go za kaptur i zaczęła przepraszać. Od razu poznała w nim chłopaka z jej ukochanego boysband'u. Postanowiła zachować spokój i ukryć fakt iż zna jego tożsamość. Jej rozmyślania przerwał słodki głos chłopaka
-Nie masz za co mnie przepraszać, może usiądziemy razem, dokończymy swoje shake'i i się poznamy?
-Ok, jestem za. -przytaknęła radośnie. Nie czekając długo przedstawiła się.
-Miło mi, a ja jestem Niall. - powiedział niepewnie chłopak. - Przyszłaś tu sama?- zapytał bezsensownie.
-Tak, byłam umówiona ze znajomymi, ale spotkanie zostało odwołane, a już byłam w okolicy, a czemu ty tu jesteś sam?
-Przyjaciele pojechali nagrywać płytę, a ja nie dostałem żadnej solówki więc nie mam zamiaru tam być!- wykrzyknął niebieskoki
-Przepraszam, jeśli powiedziałam coś nie tak i mogę cię o coś zapytać?- spytała speszona
-Jasne i sorry że się tak uniosłem.
-Czy ty należysz do One Direction?
-Tak, ale nie krzycz, proszę.
-Nie, nie martw się, ale mam małą prośbę, gdyż moje koleżanki z Polski są fankami waszego zespołu, mógłbyś dać dla nich autografy.
-Nie ma sprawy, ale powiedz ile i dla kogo.- zaśmiał się, gdyż powiedział to automatycznie. Speszona Lena odpowiedziała. Dziewczyna dopiła napój i już miała wychodzić gdy zatrzymała się w progu by nie zagłośno powiedzieć mu żeby wracał do studia i kontynułował nagrywanie ponieważ bez niego 1D nie istnieje. On w ramach rekompensaty postanowił zabrać ją ze sobą. Ona niepewnie się zgodziła. Po 30-minutowej podróży samochodem Nialla dziewczyna stanęła przed wielkim studiem nagraniowym gdzie znajdowało się czterech chłopaków z zespołu. Szli w kierunku sali gdzie znajdowała się reszta. 
-Kogo nasz kochany bolondynek przyprowadził do nas? Czyżby twoja nowa dziewczyna o której nie raczyłeś nas poinformować?- zapytał dogryźliwie Harry. 
-Ha ha ha bardzo zabawny jesteś dzisiaj loczku.
-Dlaczego mówisz do niego 'loczku', przecież tylko ja mam prawo tak do niego mówić?!-Zapytał rozwścieczony Zayn.
-Mulat wyluzuj ja i tak zawsze będę twój. Przecież wiesz że cie Koooochaaaam.-powiedział żartobliwie Hazza.
-Może się przedstawie. Jestem Lena i poznałam dzisiaj Nialla w Milkshake City, gdy nie było w lokalu wolnych miejsc.  
-Ok jestem Liam i miałem nadzieje że nasz Nialler nie będzie 'forever alone'-zażartował.
-Dosyć tego! Może kulturalnie przywitacie koleżankę bo to ona mnie sprowadziła do was z pawrotem.
-Dzię-ku-je-my-powiedzli chłopcy chórem z wyjątkiem Zayn'a który był jeszcze trochę obrażony na Nialla. Jednak ich 'kłótnia' długo nie trwała bo po chwili chłopcy zaczeli żartować i nagrywać kolejne piosenki. Blondynce się trochę nudziło lecz czas jej się nie dłużył gdyż wygłupy chłopców przysważały wielu atrakcji. Po trzech godzinach z 'gwiazadorami' niebieskooka musiała już wychodzić więc chłopacy przestali nagrywać by pożegnać się z dziewczyną. Jednak pożegnanie się przedłużyło bo chłopcy dawali autografy dla jej koleżanek. Droga do domu upłynęła jej szybko ponieważ ciągle myślała o spotkaniu z 1D.  Od wejścia przywitały ją słowa: 
 -Gdzie ty byłaś dziewczyno.! Spotkanie było odwołane a ty włuczysz się cztery godziny po mieście.!- krzyknęła Klaudia 
-Przepraszam, ale jak wszystko wam opowiem to mi wybaczycie.-próbowała się wytłumaczyć dziewczyna.
-Mamy nadzieję- powiedziały chórem jak by wcześniej omówiły sobie tekst.
Lena opowiada koleżankom z którymi dzieli pokój w akademiku o całym zdarzeniu, kończąc tą wypowiedź zdaniem:
-[...]I wtedy wszyscy dali mi autografy dla: Natali, Justyny, Agaty, Eweliny. - blondynka pokazuje podpisy chłopaków Rozalii bo tylko ona buła tym zainteresowana. 
-Lena? Czy brałaś od Nialla podpis też dla siebie? Mówiłam ci o naszym planie! Miałyśmy   ich nie prosić o autograf!
-Coo? Ja brałam tylko dla dziewczyn. A co jest dla mnie?
-Tak są jakieś cyferki.
-DupaLou.!-Krzyknęła głośno- ona nie zdążyła nawet odpowiedzieć. - To jest jego numer a nie jakieś 'cyferki' ty matole!
Lena była rozdarta i nie wiedziała czy zadzwonić do Nialla, czy może odpuścić, gdy w pewnym momencie Klaudia postanowiła ją wyprzedzić kradnąc jej numer i dzwoniąc do blondyna. Pomimo tego że go nie lubiła wdała się z nim w dość przyjemną rozmowę. Umówiła Nialler'a i Lenkę na spotkanie w parku w okolicy London Eye.